Już listopad, a ja mam tak mało prac którymi mogła bym się pochwalić.
Nie liczą się dzieła nie dokończone...
Woreczki. Szyjąc je myślałam o porządku w szufladzie z bielizną, ale później pomyślałam o ziołach... "Duma i uprzedzenie" J. Austen zekranizowana w 1995r, jest tam taka scena gdzie najstarsze siostry Bennet rozwieszają nad stołem pęki ziół do suszenia. Uwielbiam tę scenę ponieważ w wyobraźni czyje ten odurzający zapach lawendy czy rumianku. Woreczki te wydają się wyjątkowo pasować do kuchni państwa Bennet.
Ostatnie uszyte przeze mnie woreczki maja dla odmiany charakter nieco nowocześniejszy. Bo przecież nie trzeba kochać "stare koronki" żeby cenić wygodę :]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz