sobota, 12 listopada 2011

Jak Mount Everest.....

A to było tak... 
W pewnym sklepie kupiłam zielony golfik za całe 3 zł... chodź rozmiar ani fason mi nie odpowiadały, urzekł mnie jego kolor i przyjemna miękkość.

Więc zaszalałam! 



Sięgając po nożyczki miałam wrażenie że porywam się z motyką na słońce. Odcięty ściągacz i golf przerobiłam na falbanę, całość obszyłam tasiemką. Troszeczkę go zwęziłam, na plecach dodałam trzy zaszewki aby wydawał się swobodniejszy.




 Efekt - sami oceńcie. 
Dla mnie uszycie go było jak wejście na Mount Everest :]