czwartek, 27 września 2012

Wekujemy weki...

Jesień...cudownie kolorowy i pachnący czas złotej polskiej jesieni...jak rozgrzewka przed ćwiczeniami :]
Kiedy barwne liście opadną, a słodki zapach koszonej trawy przykryje woń wilgotnych liści, zaczniemy wspominać i tęsknić za słodyczą lata.... Mam taką małą spiżarenkę, z półkami pokrytymi kurzem....moje królestwo i mój sposób na jesienną depresję :]
Na górnej półce, pod samym sufitem układam starannie butelki z winami i sokami. Niżej poukładałam moje "rękodzieło"...
Najlepsze słodycze : dżemy, konfitury, przeciery...
Niżej : paprykę marynowaną z miodem, ogórki konserwowe, pikle, sałatkę z zielonych pomidorów...
Dalej : buraczki z papryką, grzybki, patisony w occie, koncentrat pomidorowy, dynię...
Moje królestwo :]


Sałatka buraczkowa, rewelacyjna jako szybki dodatek do obiadu, otwieram słoik i już :]
Słodka dynia w occie, jako przekąska, do wędlin, jako składnik sałatek...
 Przecier jabłkowy, nie tylko z Antonówek. Na pyszną szarlotkę, albo jako deser z ryżem i cynamonem....mniam.
 Powidła śliwkowe :]

Nowość w mojej spiżarni - konfitura agrestowa. Lekki kwaskowy smak z przetartymi pestkami.
Dżem wiśniowy. Kwintesencja tego owocu, tylko cukier i wiśnie.
 Szczaw, nic dodać nic ująć.
I na koniec mazurskie kurki, nie muszę pisać z czym się je je? :]





wtorek, 18 września 2012

Zajączki

Na mojej ławeczce, w słoneczne popołudnie przysiadły dwa zajączki...od niechcenia, tak przypadkiem rozmowę zaczęły...o pogodzie, modzie, wodzie...o trawce,ławce, kanapce...
Po aparat sięgnęłam, przed nimi przysiadłam, a one nic.......cisza.......jak by usteczka zgubiły....


Wstaje, odchodzę i słyszę....o lisie, misie i cyprysie....marchewce, konewce, rzodkiewce.....

Widać zbyt głośno swe mądrości wygłaszały, bo sowy senne po obudzały... sfrunęły sowy na ławkę, zajączki przegnały i ciszę zapodały......



środa, 12 września 2012

Lato zamknięte w butelce....

Wspomnienia lata zamknięte w butelkach, aromatyczne, słodkie i mocne....niektóre czasochłonne, inne wymagające wiele pracy...ale warte tego wysiłku. Bo kiedy nadejdą jesienne chłody i zimowe wieczory, zaproszę przyjaciół na nalewkę ze słodkich porzeczek...
A może lekko wytrawnego jarzębiaka?...
Dla słabej głowy cytrynówka...moc witaminy C gwarantuje brak kaca... :]
Dla słabego żołądka mocna orzechówka...
Na delikatne kobiece gusta... likier brzoskwiniowy...
I na koniec mój rarytasik: aromatyczna gruszka z dodatkiem wanilii i goździków w towarzystwie z wytrawną świerkówką....te poczekają jeszcze na swój moment...

Uff.....może nie jest to przykład krawiecki, ale na pewno wytwór mojej pracy :]

poniedziałek, 3 września 2012

Nieustannie wracam do.....

Nieustannie wracam do moich fotek, kiedy zbyt mocno zafiksuje się w codziennych obowiązkach, w monotonnej rzeczywistości, oglądam chwile uwiecznione na fotkach. Wspomnienia to emocje które wówczas czułam....



Myślę ze każdy miewa czasem takie chwile gdy potrzebuje pobyć sam...tego dnia nawet słońce schowało się wśród chmur...a ja zaczęłam polować.....urzekły mnie linie cienia drzew jakby tonących w wodzie i ta spokojna, gładka tafla wody.....patrząc na to zdjęcie czuje czysty spokój....


Dalej, leśna droga wołała mnie na szczyt niewielkiego wzniesienia......


Tutaj, ponad leśną ostoją zamarłam na ten widok....wyimaginowana, wymarzona, nierealnie romantyczna ostoja, głęboko w zieleni ukryta...


W ciszy brzęczących skrzydełek i szumie letniego wiaterku odpłynęłam w odmęty fantazji, na dzikiej łące wzgórza...


Wracając zatrzymały mnie listki, wiatrem strącane z drzew. Tańczyły niesione ciepłym powietrzem...


I na koniec spotkanie z "przyjaciółmi"....hihihih